top of page

Dzień w którym zasnąłem część I

Dzień w którym zasnąłem.


Kolejny gorący poranek. Nie znosze upałów. Serce mi wali jak młot, brakuje oddechu w piersiach, głowa pęka z buło. No nic ,dzień jak co dzień. Zona spokojnie śpi obok mnie. Patrze na zegar- 6:30
Faktycznie pora wstawać. Miałem niesamowicie realistyczny sen. Ale nie pamiętam już o czym. Bezwiednie pocieram lewe ramie. Od kilku dni pobolewa. 
Gdy miałem 20 lat zrobiłem sobie tatuaż. Powoli wyblakł, tak ze prawie nie ma po nim śladu ale przy opaleniźnie staje sie widoczny. 
Otwieram szafę. Hm... Dziś będzie ciepło. Biała podkoszulka z dobrej jakości materiału. Dobre jeansy. Dres. Biorę dresik i robię 5 km. Wpadam do domu spocony jak jasny gwint. Prysznic. 
Podkoszulek, spodnie i teczka. Pora do pracy. 
Żona budzi się i przeciąga rozkosznie
-A mój poranny całus??-uśmiecha się promiennie. Wracam i otrzymuje delikatny, zmysłowy pocałunek. 
Wstaje powoli z łózka-Do zobaczenia wieczorem kochanie- z uśmiechem zamykam drzwi. 

Czym jest miłość?? Co czujesz kiedy mówisz "kocham Cie?" 
Czujesz prawdziwe uczucie czy też ulgę ze powtarzane od jakiegoś czasu kłamstwo przeszło bez echa?


Wchodzę do garażu. Nic specjalnego. Audi TT w kolorze srebra. Zastanawiający jest ten poranek. No to pora na mnie. Brama juz otwarta. Zapłon i wsteczny, "powoli baranie" mowie sobie w myślach. Dziś mój wielki dzień. Open Beta nowego MMO. Zagraniczne serwisy walą drzwiami i oknami chcąc uchylenia rąbka tajemnicy. Równo miesiąc temu dostali same zdjęcia. Bez gameplaya itd. Po kolejnym tygodniu wymagania. Nie wierzyli własnym oczom. Gra chodzi na komputerach ze średniowiecza a grafiką przebija najlepsze produkcje. 
Po tygodniu wysłałem kolejne info ze będzie całkowicie darmowa. 
Bez żadnego sklepiku. Po 2 minutach miałem 1 telefon. A dziś open beta. Mamy 20 tysięcy miejsc.
Jesteśmy w stanie przyjąć do miliona graczy naraz. 
Czerwone światło. Ramie boli dziś coraz mocniej. Wieczorem chyba pojadę do lekarza. 
Ale trzeba wpaść do firmy. Prezentacja dla serwisów o grach, którzy jako pierwsi dostaną przywilej stworzenia postaci. 
Dodatkowo osoby będące u nas w siedzibie będą mogły zagrać w okularach pozwalających przenieść się do świata gry i być w nim, oddychać, walczyć dzięki sprzętowi umieszczonemu na miejscu. Na pasie obok jakiś spasiony młodzik ze śliczna blondynką. Fajka w zębach, banan na twarzy i portfel na wierzchu. Prowokacyjnie obrócony do ludzi. Znając życie pewnie polowa to fałszywki ale laska chyba o tym nie wie. Juz mu coś majstruje. 
Zielone. Młody gazuje. Spokojnie wrzucam jedynka i delikatnie przyciskam na gaz. Silniczek wydaje niesamowicie niski pomruk. Do firmy jeszcze ok 10 min drogi. 
Spokojnie wbijam sie na autostradę i pędzę 130-150 km w zależności od drogi. 
Wracam myślami do naszej siedziby. Zbudowana na uboczu miasta. Z dala od ludzi, sklepów, stacji benzynowych. Położoną obok budynku w największej serwerowni w kraju. 
Kosztowało mnie to mała fortunę ale kasy mi nie brakuje. Miałem szczęście w lotto. Cztery razy trafiłem kumulacje w ciągu ostatnich 10 lat. 
Powoli dojeżdżam do klimatyzowanego, nowoczesnego budynku. 
Parkuje na miejscu beta testera. Niby jestem szefem ale zawsze uwielbiałem testowanie nowinek. 
Wchodzę spokojnie. W konferencyjnej juz mały tłum a premiera dopiero za 3 godziny. Nienawidzę jak mi ktoś przeszkadza. Kiwnąłem ochroniarzowi przy drzwiach. W mig zrozumiał o co chodzi podszedł powoli do mnie

-Dzień dobry szefie. Juz ide
-Cześć Tadziu. Pilnuj mnie przed sępami-rzuciłem spokojnie. 
-Spoko szefie
Napiął klatę i ruszył w stronę gabinetu. 
A ja za nim. Za wielka kupa mięśni. Znowu nasunęła mi sie myśl o sunącym po trupach czołgu, niezmordowanym bo osiągnąć swój cel. 
Tadziu otwarł przede mną drzwi. 
-Nie wpuszczaj nikogo kto nie jest moją sekretarką albo jakąś młodą blondyną-rzuciłem
-Spokojna głowa szefie.
Zamknął drzwi. Rozejrzałem sie powoli po gabinecie. Zdjęcia z wszystkich mmo jakie grałem bądź jakie sponsorowałem. Zajmowały one 3 ściany. Reszta była przeznaczona dla szkła z fotochromu. 
Rzuciłem teczkę na przeszklone biurko i włączyłem moje nowe cudeńko. Sprzęt projektowany z myślą o NASA za kilkumiesięczna namowa znalazł sie u mnie. Powiedziałem ze zapłacę normalna cenę ale nie będę nikomu właził w tyłek. Starałem sie kilka miesięcy. Az do zeszłego tygodnia. 
Musze przyznać ze chłopaki potrafią wycisnąć z podzespołów wszystko co tylko możliwe. 
Szkoda tylko ze kawy nie robi ale coz. 
Na stole stal telefon, wielki czerwony i zielony guzik. 
Wcisnąłem obydwa. 
Po chwili weszła sekretarka z kubkiem parującej kawy z mlekiem i czysta popielniczka. 
System sprawdzał sie od roku bez zastrzeżeń. 
Pora na pocztę
Cyk
200 stron spamu. Poszło w niepamięć. Fajka w zęby i lecimy dalej. 
Zaproszenie na bal charytatywny. Kosz.
Masa pierdół. Kosz
Jakaś Aneta chce mnie poznać. ... .... Kosz. Nie chce poznać żadnej Anety. 
Telefonuje do żony i słucham jak mnie wita zaspanym głosem. Rozmawiamy chwilkę. Życzę jej spokojnego dnia i wracam do pracy. 
Dwie godziny do otwarcia serwerów. 
Za godzinę zaproszeni goście. 
Pora sie pokazać. 
Wstaje z fotela po czym opadam z powrotem. Znów serce daje popalić. Ostry ból przeszywa mą klatkę. 
Anna (moje sekretarka) w momencie znajduje się obok mnie. Łapie mnie za dłoń i pieści delikatnie po karku. Przez ściany z mlecznego szkła słychać niedwuznaczne piski. Anna załatwia to całkowitym zmatowieniem ścian. Dostała ode mnie pilot w dniu k którym wyjaśniłem jej sytuacje. 
Kolejna fala bólu. Anna wycisza ściany. Mogę swobodnie krzyczeć. Jej dłonie błądzą delikatnie po moim karku. Nikt sie nie dziwi ze płace jej tyle kasy. Ale Anna jest również wspaniałą kobieta z doświadczeniem jakiego mi było potrzeba. Kolejna fala bólu. Czy to nie ma końca. Lekarze każą żyć bez stresu. Ale to raczej niemożliwe. 
Ponownie krzyczę. Anna łapie mnie mocno za brodę i wpatruje sie we mnie swoimi zielonymi oczyma.
-Uspokój sie-mówi powoli. Jej dłoń teraz znajduje sie na mej piersi. Czuje ciepło jej ciala. Kolejny raz krzyczę. Jej dłoń mocno napiera na mnie a druga trzyma moją brodę. Szepcze po cichu słowa uspokojenia. Powoli dochodzę do siebie. Anna podaje mi sok. Jej dłoń pomaga mi uchronić go przed rozlaniem. 
Spokojnie oddycham czując jak serce s ie uspokaja. Delikatne klucie to tylko echo tego co działo sie ze mną przed chwilą. Mozna by powiedzieć ze sprawiają mi lekko masochistyczną przyjemność. 
-Dziękuje ci Aniu-mowie cichym głosem. 
-Zadzwoń do mojego lekarza i umów mnie na 20 dobrze? 
-Juz sie robi "wujaszku"-mówi do mnie tak jak większość moich współpracowników. Oddala sie do biurka a ja z przyjemnością podziwiam jej wspaniała sylwetkę. Szkoda ze nie mogę jej poderwać. Niby by sie dało ale zniszczyłoby to nasza wspaniała współprace i przyjaźń. Rozmawialiśmy kiedyś na ten temat. Była niezmiernie smutna ale również doszła do tego wniosku. Nasze jedyne zbliżenia następują jedynie podczas nawrotu mojej choroby. 
Idę pod prysznic. Wspaniały był ten projektant. Młody, prosto po szkole z własną wizja. Zrobił mi go za darmo. Pod choinkę wysłałem mu mała paczuszkę. Do dziś przysyła mi co piątek sms-a z podziękowaniami i plotkami ze świata.
No nic. Włażę do kabiny. Włączam dobra muze. Odkręcam wodę. Kabina szybko zapełnia sie parą wodna. Spoglądam w lustrze na ramie. Dziwne refleksy światła tworzą wrażenie luminacji mojego tatuażu. Nagle rękę przeszywa mi ciepły prąd. Dziwne uczucie. Z zaciekawieniem badam swoje ramie. Widze błysk swiatła.
Cóz to hałas?? Ah... Moje ciało... Co się dzieje?! Płonienie i okropne zimno przenikają mnie falami. Upadam boleśnie na kolana. Czuje jak mojhe ciało drzy i słysze własny krzyk. Widze jak otwieraja sie drzwi i staje w nich Anna. Ale nie ta długonoga blondfynka. Jej włosy są kruczoczarne. 
-Ide do ciebie-słysze jej głos. Co9ś rzuca mną o sciane kabiny. Kolejny raz przenika mnie fala bolu i nagle wszystko cichnie. Czuje potężna ulge a Anna wyglada juz normalnie. Musialo coś mi zacmić wzrok. Me dłonie paruja intensywnie. 
-co sie kurde stalo?
-bylo przebicie na lini. Piorun uderzyl w budynek. Wiesz ze masz niesamowite szczeście?? 
-tia... Wszystko mnie... o kurde... nie boli. 
-zdazylam wylaczyc ci bezpieczniki-smieje sie
-szybka jesteś
-Lu... -rzadko kiedy tak do mnie mówi
-yhm??
-Nie strasz mnie wiecej-caluje mnie delikatniew usta. Pierwszy raz od pieciu lat. 
-zalezy mi na naszej przyjaźni-nic wiecej. Wystraszyłes mnie jak zwijales sie w bolu przy biurku. Al;e teraz spanikowalam. Widzialam jak rzuca cie w powietrzu w tej kabinie.-zakladam ubranie-i przerazilam sie ostro. 
-spokojnie-nic mi nie jest. Jak nasze linie? Damy rade odpalić klienta gry? 
-damy. Zadzialay zabezpiezenia przeciwprzeciazeniowe i wszystko gra. Zaczynamy za 15 min. Pora przywitać gości. 
Tadziu otwiera nam drzwi i prowadzi do konferencujnej. 
Zasiadam przy stole. Zapada cisza. 
-Moi drodzy. Dziś oddajemy w wasze rece produkt pieciu lat naszej pracy. Jest to nowoczesna gra w pelni interaktywna z graczami. Mozna przebywac w niej na normalnym, domowym komputerze. 
Dla tych, ktorym to nie wyustarcza przygotowaliśmy kompatybilne okulary rzeczywistosci wirtualnej wraz wyposarzeniem. Rekawica sterujaca funkcjami oraz pae innych dodatkow ktore moecie znaleźć na naszej stronie. Gra jest w pelni darmowa ale ci ktorzy chca poznac ja do kazdego piksela i kazdej linijki kodu moga zakupic te wlasnie okulary badz sterowniki do nich
-czyli jednak nie darmowa-slychac glos z posrod tłumu
-Darmowa. Okulary jedynie zwiekszaj wasze doznania ale jak sami za chwile sprawdzicie niczym to nie zmienia  grywalnosci na komputerze stacjonarnym. Nasi programiści wprowadzili innowacyjne rozwiązania jezeli chodzi i generowanie grafiki...

Reszta przemowy i pytan uplyneła gładko.

-pora na poznanie gry. Zapraszam trójke pań i panów do sali WR (wirt. Rzecz.-przyp. Autora) 
A reszte na nasze stanowiska. Zaopatrzone są we wszystko co konieczne. 
Zaczeła sie batalia o miejsce. Faceci pogadali ze soba i wyłoniła sie trojka chetnych z najwiekszym doswiadczeniem w obsłudze sprzetu wr. Natomiast między kobietami toczyła sie zażarta dyskusja. 
Mialem juz dośc tego bałaganu.
-CISZA!! krzyknąłem.- ktora z pań zrobi mi loda za stanowisko?
-ja
-ja
-ja-ja nawet polkne
-ja tez polkne
Dało sie słyszec wszedzie dookoła. 
-CISZA!!-ty-wskazalem palcem- i ty-pokazalem na te ktore zachowaly godność i nie chcialy sie zeszmacić. 
-Zapraszam. 
Panowie śmiali sie po cichu a ja podałem ramie niskij czarnowłosej mulatce i ładnej dziewczynie o krótkich rudych włosach. 
-Zapraszam wszystkich do świata jakiego nie znaliście. Moje panie?-Rzucilem. Podeszly zadowolone do mnie. 
Pszlismy do pomieszczenia gdzie czekały juz na nas stanowiska. 
-Pozwolicie ze oprowadze was po świecie? 
-Z checia-rzuciła ruda. 
Zapraszam do Smoczej Ziemi

Zbliza sie wieczór. Przyjemnie czuć na twarzy powiew wiatru. Rozkoszowałem sie jazda na rowerze. Pedzilem przez las nad jeziorko które niedawno odkryłem. Czułem diume za mój projekt. 
Wszyscy zachwycali sie gra. Ci, ktorzy grali na pc i ci korzystający z WR amienili sie stanowskami. I za kazdym razem wychwalali wszystko. 
Gracze z calego swiata slali podziekowania i wrażenia. Znalazlo sie kilka drobnych błedow w tekscie ale poza tym nie było nic konkretnego. 
Musze odpocząć... 
Ta woda wygląda naprawde zachęcająco. Zrzucilem plecak z ramion, koszulke i spodnie. Zanurzyłem sie w chlodnej toni. Coz za przyjemnośc. Niesamowite ulga po takiej jeździe. 
Po kilkunastu minutach intesywnego pływania wrócilem na plaze. Było tak przyjemnie ze postanowilem uciac sobie krotka drzemke przed powrotem. Zapadłem w sen. Przed tym nim zaczalem zapadac w nicosc me ramie ogarnęlo przyjemne ciepło. 



Nikt nie widzial srebrzystego blasku który rozlał sie po lesie...

bottom of page